Dziś trafiła do mnie niebieska 'dziewięćtrójeczka’ z roku 2004, a więc jeszcze niespecjalnie tykanego przez inżynierów-księgowych.
Po krótce autko przeszło upgrade z całkiem żwawego 2.0t do stg1, bez jakichkolwiek modyfikacji sprzętowych, poza wyminą oleju i filtra powietrza.
W efekcie mamy tu 'stockowe’ 200KM i dające przyjemne wrażenia 310Nm – takie saaby powinny wychodzić już z fabryki jako 'miejsko-podmiejski’ konkurent Aero 🙂
Przy okazji – właściciel nie doceniał chyba możliwości automatów, od słowa do słowa stanęliśmy do pojedynku.
Udział brały:
- MY04 Vector MT5 na benzynie 95 oktan
- M03 Arc automat AT5 na LPG
Oba z tym samym softem.
Efekty? ze startu zatrzymanego przy każdej zmianie biegu automat odjeżdżał coraz bardziej, choć w zasadzie samochody idą łeb w łeb – mimo dodatkowego obciążenia w postaci zbiornika LPG w bagażniku mojego saabika, manual był (minimalnie, ale jednak) wolniejszy! Nie muszę chyba dodawać jak bardzo trzeba 'szarpać sprzęgłem’ aby nadrobić starty do 'płynniejszego kuzyna’
PS. Uprasza się o poruszanie z nieco niższymi prędkościami i oszczędzanie opon.. 🙂