Historia pewnego auta… na początek stg1 – pomiar na hamowni

Hej! To będzie pierwsza część wpisu o zaprzyjaźnionym aucie Adama, w którym (później) zostały zrobione większe modyfikacje sprzętowe 🙂

A zaczęło się typowo.. czarne B207L z krótszą manualną skrzynią na GT20 i niebieskich wtryskiwaczach. Czyli full seria. Do tego instalacja LPG oparta na KME Silver i KME Nevo (bardzo fajny sterownik!)

trudne dobrego początki, gdyż:

  • miał schrzaniony rozrząd balansu, przez co silnik buczał i nikt nie wiedział o co chodzi (masakra..),
  • a także przestawiony rozrząd główny – wykazywał niższa kompresję 🙁
  • a do tego wszystkiego jeździł z gazem po autokalibracji bez dostrojenia na drodze.. na ubogiej mieszance.. był hamowany wcześniej – na LPG wykazał zamiast 175KM jedynie okolice 146KM…choć według gazownika wszystko było w porządku.. 

       Jak NIE ustawiać rozrządu balansu w 2.0t – poprawka po mechaniku     

Na dzień dzisiejszy został ogarnięty – porządek z 'nierządem’ zrobiony, kompresja w okolicach 14bar, chodzi równo i ładnie, najważniejsze że teraz wszystko się zgadza 🙂

Soft odczytany i zaktualizowany więc można działać – standardowe stg1 na 320Nm i 195KM + dostrojenie instalacji LPG. Oczywiście z problemem zapętlania od 4400rpm, bo wtryskiwacze małe, ale udało się wystroić to całkiem poprawnie.

Po jakimś czasie spotkaliśmy się ponownie żeby zrobić porządek z gazem, bo jednak jak wspominałem – do czasu wymiany wtryskiwaczy benzynowych na wydajniejsze instalacja będzie raz działać lepiej, raz gorzej – całkowicie normalne przy zapętlaniu… Do tego cewki nie były już zbyt dobre więc zostały wymienione jedna po drugiej. Choćby stroić to na AFR to i tak za jakiś czas się rozjedzie – inna jakość gazu, ciśnienie, zużycie instalacji itd.

Na hamowni wyszło tak:

Autko – także z myślą o dalszych zmianach w przyszłości – dostało zielone wtryski z Aero więc można było jeszcze kilka KM ugrać 🙂 zdrowy motor, zrobił:

196KM 321Nm na niebieskich

211KM 330Nm na zielonych

Jak widać w zasadzie ile miał zadane – boost max 1.0bar na małej turbince, tyle osiągnął na rolkach 🙂

Saabik teraz jest już w duuuuuużo lepszym stanie i stał się naprawdę fajnym autkiem, zarówno mechanicznie jak i wizualnie (lampy z polifta robią robotę!) Rwie się do przodu jak szalony hehe

W kolejnym wpisie (za kilka dni) będzie o dalszych modyfikacjach jakie przeszedł, w tym przeróbce silnika na nieco inną wersję..

Pozdrawiam Adam!

PS. Przy obecnym doładowaniu cewki już raczej tylko nowe.. 😉

1 thought on “Historia pewnego auta… na początek stg1 – pomiar na hamowni

Możliwość komentowania jest wyłączona.