No cześć,

Ostatnio było o automatach, więc teraz pora na modyfikację dla aut z (tfu) manualną skrzynią biegów. Swoją drogą tamta rekalibracja, przetestowana już przez kilkaset kilometrów spisuje się po prostu bajecznie; auto stało się bardziej Sport niż Sedanem.

Kto widział np. w BMW M3 funkcję która ogranicza maksymalne obroty w zależności od stopnia rozgrzania oleju?

Kto uważa że ma sens? Moim zdaniem w zasadzie to jedno z najlepszych zabezpieczeń silnika 'przed użyszkodnikiem’ jakie można zrobić..

A kto chciałby mieć coś podobnego w SAABie z B207 pod maską?

Już się da 🙂

Normalnie po odpaleniu zimnego silnika i ruszeniu z miejsca teoretycznie można wcisnąć gaz i wkręcać silnik na wysokie obroty, co rzecz jasna mu szkodzi.

Okay, głupim nazywa się człowiek który tak robi.. ale.. czemu by nie ograniczyć tej możliwości? Czy to w czasie postoju, czy w czasie jazdy dopóki auto jest w fazie rozgrzewania…

A co takiego odkryłem? Otóż można płynnie regulować limiter obrotów – punkt odcięcia zapłonu – może nie w zależności od temperatury oleju, ALE przynajmniej w zależności od temperatury płynu chłodniczego, a to już coś 🙂

I tym sposobem – przykładowo:

zimny silnik 'mający temperaturę’ 20 stopni (i mniej) będzie pozwalał kręcić się tylko do np. 3200rpm, potem musisz zmienić bieg,

a następnie wraz z każdym stopniem Celsjusza więcej odcięcie będzie proporcjonalnie przesuwane, aż do pełnej wartości 6200rpm dla temperatury płynu chłodniczego równej np. 80 stopni.

Co to daje? Zabezpiecza jednostkę na wszelki wypadek; gdyby komuś przyszło do głowy cisnąć na zimnym – oszczędzamy silnik i turbo. Taki bajer, choć z sensem.. 🙂

Oczywiście – dałoby się to ustawić na jeszcze niższe wartości, jednak bierzmy pod uwagę bezpieczeństwo. Czasem są sytuacje gdzie np. musimy sprawnie ruszyć/przyspieszyć zanim ktoś wjedzie nam w tył.

Modyfikacja ta może być częścią dowolnego stg, została np. wykonana w ostatnio opisanym polift ‘z chorobą serca’ – naprawa i podniesienie mocy w 2.0t

Niezbadane są możliwości SAABA.. 🙂

Pozdrawiam