Tym razem będzie o aucie Piotra z grupy świętokrzyskiej (która serdecznie pozdrawiam! mega fajni ludzie!).
Samochód bazowo w wariancie 1.8t 150KM +oryginalny hirsch na 195KM, na poliftowym osprzęcie, a wiec turbo 11TK3 + szare wtryskiwacze. I dałoby się z tego wyciągnąć okolice 220KM, ale.. po co się tak ograniczać haha 🙂 no i przy okazji dla mnie to fajny materiał do wpisu, bo o tych stg1/2 to już w zasadzie nie chce się wspominać 🙂
Może zacytuję:
Zakupiony trochę nie świadomie jaki ma potencjał, jako auto do pracy. Załapałem bakcyla dzięki SAAB grupa świętokrzyska i się zaczęło. Najpierw zawitał pakiet aero, później Większy IC taki jak u Mariusza, większe hamulce 314/292mm […]
a ponadto:
- turbosprężarka TD04HL-19T
- wtryskiwacze Siemens Deka 630cc
- downpipe + wydech z 2.8t
- intercooler FMIC
- sprężyny eibach pro kit
Jak widać 'inwestycje’ konkretne, ale czego się nie robi dla tej frajdy z jazdy. Z ciekawostek – jest to turbosprężarka, która poprzednio siedziała w moim aucie.. a tak prezentuje się kombiaczek 🙂
Umówiliśmy się w pewnym garażu w Kielcach, gdzie zastałem w zasadzie już przygotowane auto, a moim zadaniem było jego wystrojenie i 'zrobienie tak, żeby było miło’ 🙂 – jak w tym klasyku: 'masz zrobić dobry grunt pod interesy’ haha 🙂
Tak więc fabryczny program został odczytany i zaktualizowany, na początku zmodyfikowany wyłącznie o skorygowane mapy paliwowe i inną kalibrację wtryskiwaczy + sonda AFR w wydech i… w drogę. Trzeba było potwierdzić że na 'serii’ wszystko pracuje jak należy, dawki paliwa są odpowiednie, czujniki i sondy pracują prawidłowo.
W następnej kolejności było to kilku(nasto) krotne korygowanie programu, małymi kroczkami 'w górę’, aż doszliśmy do targetu – na moje 'oko’ – ok 410Nm 290KM gdzie było czuć już naprawdę ogromną różnicę w jeździe. Możnaby więcej, ale.. niech to służy jak najdłużej, lubię zostawiać jakis margines bezpieczeństwa. Po dodatkowe 20KM zapraszam na wałkach z B207R 🙂
Szczególnej uwagi wymagało skalibrowanie turbosprężarki – 19T jest lagliwa, ale jak już zacznie się rozpędzać to nie ma końca, co jest bardzo przyjemne w plecach 🙂 Trzeba było wykonać kilka korekcji istotnych dla jej możliwie szybkiego wstawania dołem (nie spodziewajmy się cudów, masa wirująca jest prawie o połowę większa niż np. w 14T), utrzymania zadanego doładowania i jak najmniejszych overboostów.
Bardzo łatwo na seryjnych mapach o przeładowanie, kończące się potężnym szarpnięciem z powodu odcięcia paliwa. Jeśli sterownik nie jest w stanie spowolnić turbiny/ograniczyć momentu to… gwałtowanie odcina paliwo (i bardzo dobrze).
Po licznych flashowaniach i uwzględnieniu wszystkich zmian w osprzęcie, skorygowaniu dawek paliwa/charakterystyki wtryskiwacza i wprowadzeniu korekt map startowych oraz rzecz jasna zapłonowych można było zająć się.. instalacją LPG.
Setup LPG jaki zapamiętałem to:
- sterownik AC Stag GoFast
- parownik AC R01 250
- wtryskiwacze W02 BFC
Niektórzy powiedzą że 'słaba instalacja’ – a żebyście się nie zdziwili 🙂 Sterownik jest bardzo prosty i w zupełności wystarczy aby wystroić nawet tak mocne i pomodzone (jak na 2.0l) auto. Jedyna rzecz której w mojej ocenie brakuje to opcja nakładania paliw przy przełączaniu benz->lpg, przez co jest ono nieco wyczuwalne, ale poza tym… wszystko na swoim miejscu.
Ku naszemu zaskoczeniu reduktor ogarnął tą moc, oczywiście na styk i na wysokim ciśnieniu, bo jednak spadki są, ale z sondą w wydechu można mieć pewność że skład był poprawny, nawet przy obrotach rzędu 5800rpm, choć trzeba było wprowadzić spore korekty 'po obrotach’.
Faktem jest natomiast, że trafiają się lepsze i słabsze serie tego parownika i u niektórych realnie ogarnia 'jedynie’ deklarowaną moc. Także oczywiście lepiej byłoby mieć inny, wydajniejszy pod maską, ale nie ma co wybrzydzać. Krzywa mnożnika typowo jak przy bardzo wydajnych wtryskiwaczach benzynowych (krótkie impulsy wtrysku):
No i ktoś pomyśli pewnie – wszystko fajnie, pięknie, to taaaakie proste 🙂 a jednak nie do końca. Oddzielny akapit poświęcam wtryskiwaczom Siemens Deka (za którymi nie przepadam), z uwagi na to że:
- są nieco za duże, tzn. aż zbyt wydajne do tej mocy.
- częęęęęsto podrabiane
- chociaż z drugiej strony nie ma innej sensownej alternatywy w tej cenie dla mocy 300+ KM
Ideałem byłoby takie 525/550cc, ale są drogie 🙁
Mimo całego strojenia któremu poświęciliśmy naprawdę wiele godzin aktywnej pracy auto miało problem z odpalaniem na 'przestudzonym’ silniku. Zimny odpalał 'od strzała’, gorący także. Natomiast np. po godzinnym postoju silnik długo kręcił zanim zaskoczył. Naturalnie pierwsze myśl to korekcja map startowych -> różnica względem wtryskiwaczy seryjnych jest ogromna, najpierw jedna korekta, potem druga, kolejna. Wszystkie w zasadzie bezskuteczne. I wiecie co? Mimo tego jak 'fajnie’ stroiło się auto okazało się że są to podróbki wtryskiwaczy... Masakra.
Oryginalna deka ma 4-otworki, przez co rozpylanie jest całkiem okay, paliwo trafia na zawory ssące. A jak w przypadku tego chińskiego klona? Mają tylko jeden otwór. I nawet mimo tego że dawka paliwa przy większych obciążeniach jest bardzo poprawna (bo korekty nie przekraczały kilku %) to jest to po prostu szajs, chłam i tandeta. Piotrowi udało się zwrócić wtryskiwacze, a po zmianie na właściwe deki, oryginalne (i co ciekawe w niemal tej samej cenie co chinole) – polecam sklep sidmotorsport.pl spotkaliśmy się ponownie na 'dostrojenie’.
Tak istotną zmianę trzeba sprawdzić, co też ostatnio uczyniliśmy...Silnik po zmianie wtrysków rzecz jasna 'magicznie’ zaczął odpalać 'ot tak’, bez żadnej kombinacji, niezależnie od temperatury 🙂
Oczywiście jak zawsze namawiałem aby wybrać się na rolki, co mało kto chce zrobić – a potem krążą legendy że saabtuning to robi sztuczne konie, niepotwierdzone. Ale żeby nie było – wstawiam wykres z hamowni. Doładowanie jakie osiągało auto nie przekraczało 1.3-1.35bar, luźny wydech i duże koło kompresji oraz wirnik HL robi swoje – większy/lepszy przepływ.
Ważna uwaga – to jest wykres jeszcze na podrobionych wtryskach, o czym nie mieliśmy pojęcia w momencie strojenia, a co ma (raczej mały, ale jednak) wpływ na wyniki końcowe:
Obecnie sytuacja jest już opanowana i Sabinka ma zamontowane właściwe, oryginalne wtryskiwacze deka.
Ktoś zapyta… jak to jeździ? Pytajcie Piotra.. jak na 300KM przystało 🙂
Bardzo fajny projekt, wyprzedzanie to czysta przyjemność, 'ciągnie’ w zasadzie jak jakaś blisko 3.5-4-litrowa wolnossąca benzyna (oczywiście od obrotów raczej powyżej 2700), niemal do samego końca obrotomierza 🙂 i nie jednego na drodze może zaskoczyć. Sprawdzi się zarówno jako daily do sklepu po bułki, czy na wakacje z rodzinką, jak i jako stosunkowo żwawa zabaweczka kiedy nas poniesie.
Praktycznie na każdym biegu wciskasz gaz i po chwili czujesz jak odchodzi, zupełnie inna bajka nawet w porównaniu do modyfikacji typu 240-250KM, czyli stg2, bo w zasadzie cały czas czuć ten zapas mocy jak już wejdzie na obroty. Nawet przy tzw. 'prędkościach autostradowych’, a jednocześnie spalanie wcale nie wzrosło jakoś mocno… no chyba że z tej dodatkowej mocy regularnie się korzysta, wtedy obowiązuje złota zasada 'turbo żyje, turbo pije’. Po prostu trzeba się przejechać, niemiecka motoryzacja za grube pieniądze zostaje w tyle 🙂
Pozdrawiam całą SGS.!
Kamil dzięki za wspaniałą pracę jaką wykonałeś. Polecam każdemu kto chce zacząć zabawę z Saabem.
spoczko 😀 ja się cieszę że do tych Kielc trafiłem, wreszcie jacyś ludzie którzy sobie pomagają, a nie jeden drugiemu skoczyłby do gardła za 2zł. 'zacząć’ -> rozumiem że będzie kontynuacja? 😀
Patrząc po tym co Piotr miał zrobić z autem a co jest zrobione to napewno nie koniec modyfikacji ? pozdrowienia, super zrobiona robota fajnie było się przyglądać jak zaczyna żyć ten potworek ?